Delikatnie pęknięty chudziak czy to jakiś problem czy nic się nie dzieje?

Zacznijmy od tego, że nazwa "chudy beton" jest bardzo myląca. Ogólnie tak nazywa się element nie spełniający roli konstrukcyjnej będący elementem podkładowo-wyrównawczym pod właściwą konstrukcje. I jeśli chudy beton wylewany pod ławy czy stopy taką rolę pełni, to w przypadku podłogi na gruncie tak nazwa jest po prostu błędna. Dlaczego? Bo ten "chudy" stanowi płytę nośną dla podłogi na gruncie - czyli przekazuje obciążenia stałe i zmienne z podłogi na ośrodek gruntowy - i dlatego powinien być nazywany "płytą nośną". Taka nazwa będzie sugerować zarówno inwestorowi jak i wykonawcy, że jest to ważny element konstrukcyjny.
Czy rysy powstałe na chudym betonie są powodem do zmartwień? Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba zadać kilka kolejnych:

  • jakie są warstwy podbudowy
  • jak zagęszczona była podbudowa
  • czy są wykonane dylatacje
  • jak pielęgnowany był beton

Rysy powstające na betonie zawsze mącą spokój inwestora ale nie zawsze zwiastują nadejście poważnych problemów. Ogólnie rysy można podzielić na skurczowe i mechaniczne. Pierwsze powstają na skutek fizyko-chemicznych przemian w betonie, a drugie wywołane są czynnikami zewnętrznymi takim jak przyłożenie obciążenia (oczywiście, upraszczam bardzo temat). Zarysowanie płyty zwykle spowodowane jest kombinacją kilku czynników takich jak: skurcz spowodowany wysychaniem, skurcz termiczny i osiadanie podbudowy. Zacznijmy od tyłu:
Podbudowa pod płytę powinna być wykonana z pospółki zagęszczanej warstwami grubości 25-30 cm do wskaźnika Is > 0,95. Następnie należy wykonać warstwę poślizgową z geowłókniny (nie, to nie to samo co agrowłóknina dostępna w Biedronce za 5,99zł) o gęstości odpowiedniej do obciążenia podłogi. Jeśli nie mamy pewności co do jakości zagęszczenia, możemy zlecić badanie lekką płytą dynamiczną (koszt ok. 50zł/punkt) które rozwieje wszelkie wątpliwości. Ilość i miejsca do badań najlepiej ustalić z geotechnikiem i kierownikiem budowy. Właściwie wykonana podbudowa to gwarancja braku osiadania posadzki i problemów w ekstrapolacji domu.
Druga sprawa to dylatacja obwodowa płyty. Wykonawcy zwykle zapominają o tym, że "chudy beton" to też beton i nie wykonują dylatacji obwodowej, podobnej jak przy wylewkach np. z mixokreta. A silne usztywnienie płyty po obwodzie poprzez powiązanie ze ścianami fundamentowymi może powodować duże różnice odkształceń na powierzchni płyty i powstanie rys skurczowych.
I ostatnia najważniejsza sprawa - pielęgnacja betonu, którą należy rozpocząć praktycznie zaraz po ułożeniu mieszanki betonowej. W pierwszym okresie wiązania trzeba powierzchnie betonu nawilżać wodą, a po wstępnym związaniu polewać. Aby uprościć te czynności można powierzchnię płyty przykryć folią PE co uchroni beton przed zbyt szybkim wysychaniem i utratą wody, szczególnie w okresie letnim.
Drobne pęknięcia, jak te widoczne na zdjęciu nie są powodem do obaw - powstały na wskutek jednego z powyższych powodów. Takie zarysowania powierzchniowe są praktycznie niemożliwe do uniknięcia i nie stanowią zagrożenia konstrukcyjnego budynku. Inaczej by było, gdyby rysa była szeroka i głęboka, wtedy należałoby ustalić dokładną przyczynę tego pęknięcia by zawczasu naprawić powstały błąd gdy koszt będzie najmniejszy.
Pytanie z grupy na facebooku:
Kotwy do murłaty jak gęsto dawaliście?
Rozstaw kotew do murłaty zależy od konstrukcji i schematu statycznego jaki projektant przyjął dla dachu. Tradycyjnie przyjmuje się kotwienie murłaty do wieńca nie rzadziej niż co 2m. Jeśli w ścianie kolankowej występują trzpienie usztywniające to kotwy przyjmuje się w rozstawie trzpieni. Jeśli trzpienie powiązanie są wieńcem obwodowym to tradycyjnie kotwy przyjmujemy nie rzadziej niż co 2m. Jednakże projekt powinien uściślać rozstaw, długość i klasę kotwy - jeśli tego nie ma w dokumentacji należy wystąpić do projektanta części konstrukcyjnej o uzupełnienie braków. Ogólnie rzecz biorąc: w projekcie powinien być wyspecyfikowany pręt o odpowiedniej średnicy, klasie i długości z podaną długością części nagwintowanej. Zwykle przyjmuje się:

  • zakotwienie pręta w betonie na długości 40 jego średnic, czyli np. dla średnicy 16 mm minimalna długość pręta w betonie to 64 cm, jeśli wieniec jest niższy, pręt zagina się w "L" średnicą 4*średnica pręta dla średnicy mniejszej lub równej 16 mm i 7*średnica dla średnicy pręta większej niż 16 mm
  •  klasę pręta przyjmuje się min. 5.6 lub 8.8, 
  •  część gwintowa pręta powinna być tak dobrana aby gwint kończył się w miejscu podkładki.

Podkładki też powinny być poszerzane (a nie zwykłe maszynowe) i spełniać wymagania:
  • grubość podkładek kwadratowych nie mniejsza niż 0,25 średnicy śruby, 
  • grubość podkładek okrągłych nie mniejsza niż 0,3 średnicy śruby, 
  • bok podkładek kwadratowych powinien wynosić 3,2 średnicy śruby.


I na koniec cieśla powinien poinstruować inwestora aby po przykryciu dachu sprawdził dociągnięcie śruby do murłaty - przy wilgotnym drewnie (a nie czarujmy się, drzewo na więźbę w 90% przypadków przyjeżdża prosto z traka, więc nie ma szans na 18% wilgotność, inna sprawa, że nikt tego nie sprawdza, co jest błędem), podczas schnięcia połączenia się luzują, a potem dachy mimo gęstego kotwienia fruwają po wsi. I to wszystko winno się znaleźć w projekcie, a tak zostawia się to decyzji cieśli. Dobry to wie i zrobi dobrze, kiepski zrobi jak umie czyli chujowo. Pytanie, czy każdy inwestor potrafi określić czy wykonawca zna się na swojej robocie.